piątek, 27 marca 2015


ONE SHOT
Jerza, kochaj i żyj.
 
                  Erza Scarlet. Lat 18.
                  Rola: Sanitariuszka
                  Grupa: TZWK. (Tajny Związek Wyzwolenia Kraju)
                  Erza, straciła rodzinę na wojnie trwającej już ponad pięć lat. Jedynymi bliskimi osobami byli przyjaciele z tajnego stowarzyszenia i jej chłopak Jellal Fernandes. Każdego dnia, ukrywała się razem z chłopakami w lesie czekając na odpowiedni moment, aby zawalczyć o niepodległość. Ten dzień był dla nich wyjątkowy. Wybuchło powstanie, idealna szansa, aby zaatakować wroga. Ich misją było odnalezienie wojska i dołączenie do żołnierzy.                                                                                                                                                    Godzina 6:21. Erza biegła, co sił w nogach do lasu. Jej czerwone włosy mokły na deszczu. W plecaku miała najważniejsze rzeczy. W ręku trzymała jeszcze nienaładowany pistolet.                                                                                            -Przepraszam za spóźnienie! Erza melduje się!- Powiedziała zdyszana dziewczyna dobiegając do miejsca spotkań. W tym momencie podbiegł do niej Jellal przytulając ją mocno.                                                                                                        -Nawet nie wiesz jak się martwiłem! -Powiedział całując ją w czółko. Złapał ją za rękę i razem z resztą załogi ruszyli na walkę, o niepodległość.                                          Przez wszystkie te lata ukrywali się w buszu, ostatni raz miasto widzieli przed rozpoczęciem wojny. Widok teraźniejszego miasta był okropny. Każdy budynek groził zawaleniem. Na ulicach było słychać strzały. Na kostce brukowej zauważalne były ślady krwi, a w powietrzu unosił się smog. Widok był naprawdę przerażający. Miasto było duże, więc podzielili się na dwuosobowe grupy. Erza i Jellal poszli szukać członków wojska w szpitalu. Był to masywny budynek, w którym były setki rannych ludzi. Gdy Scarlet i Fernandes przedzierali się przez korytarze, członkowie wojsk nieprzyjaciela zaczęli strzelać i rzucać granatami. Oboje padli na ziemię nieprzytomni.                         Około godziny 02:43. Jellal gdy tylko odzyskał przytomność obudził Erzę. Dziewczyna, gdy się obudziła była zupełnie zdezorientowana i przestraszona.      -Kochanie, chodź uciekamy stąd- Powiedział niebiesko włosy łapiąc Scarlet za rękę. Wyszli razem z budynku i zaczęli biec szukając towarzyszy broni. Nagle ktoś zaczął strzelać w ich stronę. Jakimś cudem udawało im się unikać pocisków, nagle Erza została postrzelona w nogę. Jellal wziął ją szybko na barana i zaczął szukać schronienia. Zatrzymali się w ciemnym zaułku, Jellal wyjął z plecaka dziewczyny bandaże i opatrzył jej łydkę. Po pewnym czasie znaleźli ich pozostali z TZWK.                                                                                                                          Słońce zaczęło świtać. Nastawał nowy i lepszy dzień. Nowe nadzieje na wolność. Wszyscy wyszli z ciemności. Jellal trzymał Erzę na rękach, a pozostali chłopacy szli za nimi. Wszyscy wiedzieli, że idą po Niepodległość.
 
***
Jejku, ale się ze mnie ostatnio patriotka zrobiła. Nie moja wina XD Wiecie, co się stało?! Juvia siada sobie do komputera (wreszcie!), zaczynam pisać one shota, jest już w połowie i NAGLE komputer jej się wyłącza. Juvia myślała, że oszaleje! T^T …tak, tak wiem powinnam mieć zwyczaj zapisywania…ale tak jakoś wyszło ☺. Musiałam pisać jeszcze raz.
 
ONE SHOT DLA TOSI PRU Uważam za zakończony.
Pozostałe One Shoty ukażą się niebawem!! Spokojnie nie zapomniałam o was ^^ /Juvia
PS. Tak, Joasiu twoje GaLe też będzie :*